Nasza realizacja: Focus Mall w Zielonej Górze

Nie była to pierwsza galeria handlowa w naszym portfolio, ale zdecydowanie największa i najbardziej specyficzna. Dlaczego? O jednej z najbardziej wymagających realizacji w historii Akson Elektro opowiada Maciej Szczodrowski, kierownik naszego działu projektowego.

Elastyczność i zwinność w AKSON Elektro

Zacznijmy od początku. W jaki sposób Akson pozyskał tę realizację?

Tak jak się to odbywa zazwyczaj przy tak dużych obiektach jak Focus Mall, zwrócił się do nas z zapytaniem ofertowym generalny wykonawca, Mostostal. Przedstawiliśmy naszą ofertę cenową i po jej akceptacji, rozpoczęliśmy prace nad zleceniem. Myślę, że fakt, że jesteśmy lokalną firmą był dla Mostostalu istotny i miał między innymi wpływ na wybór właśnie naszej firmy.

Modernizacja galerii handlowej Focus Mall była podzielona na etapy. W których etapach udział brał Akson?

Pierwszym etapem była budowa parkingu przylegającego do budynku B i w tym nie uczestniczyliśmy. Przystąpiliśmy do realizacji budynku E, który jest z tyłu i prace objęły zarówno ten budynek, jak i duży parking. Cały pasaż został przebudowany, należały do nas też lokale najemców. Tam wykonywaliśmy instalacje i teraz opiekujemy się nimi od strony serwisowej.

Co dokładnie objęły te prace?

Dla Focus Mall zaprojektowaliśmy i wykonaliśmy instalacje niskoprądowe, czyli system sygnalizacji pożarowej i dźwiękowy system ostrzegawczy. W galerii handlowej to jest jeden z bardziej istotnych systemów. Plus oczywiście monitoring, który w galeriach handlowych jest mocno rozbudowany, system kontroli dostępu oraz system sygnalizacji włamania i napadu.

Trzeba zaznaczyć, że wchodziliście do obiektu, który już działał i funkcjonował. Czy to ułatwiło czy utrudniło Wam zadanie?

Pod tym względem to na pewno był skomplikowany obiekt. Elementów instalacji systemów sygnalizacji pożarowej było bardzo dużo, można je liczyć w tysiącach. Przy takich realizacjach ważne jest też to, by wszystkie systemy były w dość rzetelny sposób serwisowane i te wszystkie zmiany były w jakiś sposób monitorowane.

Dużym utrudnieniem już na samym początku była dla nas nierzetelna dokumentacja istniejących już instalacji, które my mieliśmy przerobić. Takie sytuacje się zdarzają ze względu na dużą liczbę zmian, bo w galeriach handlowych najemcy wchodzą i wychodzą, więc tej dokumentacji naprawdę ciężko pilnować. To trzeba podkreślić, że tych kwestii formalnych po stronie zarządcy obiektu jest mnóstwo i przypilnowanie rzeczy, o których niekoniecznie ma się pojęcie, nie jest łatwe. Dlatego zazwyczaj zrzuca się to na firmę, która instalacje wykonuje lub serwisuje, ale nie można tej dokumentacji potem już zweryfikować.

I to było pierwsze wyzwanie dla Twojego działu. Niedokładna dokumentacja, przygotowywana przez różnych wykonawców. Jak sobie z tym poradziliście?

Dokładnie, rozpoczynając pracę wyszliśmy z założenia, że mamy dokumentację, ta dokumentacja jest OK, trzeba ją tylko przerobić na nasze potrzeby. Ale jak przyszliśmy na obiekt, okazało się, że nie do końca jest jednak OK. Musieliśmy więc przeprowadzić inwentaryzację tych instalacji, była to dla nas dodatkowa praca, ale musiała zostać wykonana. I tu pojawiła się kolejna trudność, bo Focus Mall to obiekt, który funkcjonuje. Każda przebudowa jakiegokolwiek obszaru wiązała się z tym, że musieliśmy robić szczątkowe projekty w wydzielonych miejscach w galerii, przy zabudowach tak, żeby nadal zapewniać bezpieczeństwo pożarowe w obiekcie.

Czyli pracowaliście na żywym organizmie.

Tak i to jest zawsze duże wyzwanie. Kiedy galeria powstaje od podstaw, my wchodzimy i wykonujemy instalacje w chwili, kiedy jeszcze nikogo nie ma w środku. Później jest odbiór i galeria jest przekazywana, wchodzą najemcy. W przypadku Focus Mall obiekt w chwili modernizacji działał już jakieś 10 lat. Instalacje bezpieczeństwa muszą działać nieustannie i muszą być cały czas sprawne, bo w galerii są ludzie. Nie można narażać ich na niebezpieczeństwo. Musieliśmy więc działać tak, żeby wykonać nasze prace, a jednocześnie zapewnić sprawność istniejących instalacji.

Czy oprócz dokumentacji i konieczności pracy na funkcjonującym obiekcie, napotkaliście jeszcze na inne utrudnienia?

Problemów było dużo (śmiech). Pojawiały się na przykład zmiany, jeśli chodzi o architekturę. Architektom zależało na tym, żeby zrobić coś ładnego w tym obiekcie, co wiązało się ze zmianami i ingerencją w architekturę w niektórych przestrzeniach. My musieliśmy się do każdej takiej zmiany dostosować i to bywało problematyczne.

Dział projektowy musiał być więc cały czas zaangażowany?

Tak, ale to jest część naszej pracy. Jesteśmy nazywani działem projektowym, ale tak naprawdę jesteśmy też wsparciem dla budowy. Przygotowujemy wszystkie dokumenty, nawet te, które są potrzebne na sam koniec, czyli dokumentację powykonawcza, nie tylko w części rysunkowej, ale też wszelkie deklaracje, protokoły, uzgodnienia. Wszystko to jest po naszej stronie.

Taka kompleksowa obsługa ma jednak bardzo dużo plusów. Kiedy realizacja jest podzielona i inna firma wykonuje projekt, a inna zajmuje się jego wykonaniem, to w chwili pojawienia się jakichkolwiek projektów w trakcie prac, to ekipa pracująca na miejscu musi je rozwiązać. Chyba że oczywiście problem jest większy i wiąże się z dodatkowymi kosztami, wtedy projekt wraca do firmy, która go wykonała. U nas, z racji tego, że i projekt i wykonanie jest po naszej stronie, te informacje są cały czas wymieniane na bieżąco i jeśli pojawiają się jakieś problemy, to możemy od razu je rozwiązać. Co sprowadza się do tego, że tak naprawdę prace projektowe trwają często przez cały okres budowy.

Przeczytaj również: Nasza realizacja: Urząd Marszałkowski w Szczecinie. Rozmowa z Maciejem Łabą

To była duża inwestycja dla Twojego działu i dla całej firmy?

To na pewno była pierwsza tak duża galeria, jaką robiliśmy. Nie pierwsza galeria, ale pierwsza tak duża. Była to też wyjątkowa realizacja z tego względu, że generalny wykonawca wymagał od projektantów pracy w środowisku Revit, czyli programu do modelowania obiektów w 3D. Czyli instalacji nie rysowaliśmy na dokumentacji płaskiej, tylko tworzyliśmy je w modelu trójwymiarowym i potem z tego modelu mieliśmy generować dokumentację płaską.

Co przemawia za taką metodą projektowania? Jest bardziej czytelna?

Tak, zdecydowanie. W wersji 3D wszystko widać, przede wszystkim wszelkie kolizje, które usuwaliśmy bezpośrednio w programie. Dla generalnego wykonawcy to duży plus, a dla nas było to kolejnym wyzwaniem. Jeśli chodzi o projektowanie w Polsce, ciągle korzysta się z dokumentacji płaskiej, z programów, które generują dokumentację płaską i na płaskich dokumentacjach z reguły się rysuje. Revit jest pod tym względem rewolucją. Ma usprawnić prace na budowie, rozwiązać kilka problemów, m.in. te ze wspomnianymi kolizjami, ułatwić też pewne czynności wykonawców. Bo nie wszystko zawsze widać na dokumentacji płaskiej. Dopuszcza ona różne możliwości interpretacji, szczególnie przy skomplikowanych projektach. Wersja 3D eliminuje taką sytuację i pozwala lepiej zrozumieć zamysł projektanta.

Brzmi to świetnie, ale wspomniałeś, że korzystanie z tego rozwiązania było dla Was wyzwaniem. Dlaczego?

Ponieważ to był nasz pierwszy kontakt z Revitem na potrzeby realizacji. Nie pierwszy raz z interfejsem, ale pierwsza budowa, na której musieliśmy rysować w ten sposób. Wiadomo, że łatwiej korzystać z rozwiązań, które się zna i stosuje na co dzień. Tutaj musieliśmy się nauczyć jak tworzyć tę dokumentację w wersji 3D.

Dlatego też po tej budowie zapadła decyzja, że musimy zdobyć wiedzę w tym temacie i zostaliśmy skierowani przez przełożonego na konkretne szkolenie. Teraz jesteśmy gotowi na to, żeby wdrożyć to rozwiązanie na każdej budowie. Nawet prowadzący szkolenie powiedział, że Akson to na ten moment jedyna firma w Polsce, która ma aż 3 projektantów rysujących w Revicie.

Czyli ta inwestycja była też dla Ciebie i Twojego zespołu rozwojowa pod kątem wiedzy i umiejętności?

Tak. Każdy duży, wymagający obiekt to jest pole do nauki i my się zawsze uczymy, staramy się rozwijać tę wiedzę. Obszarów, z jakich można ją zdobywać jest wiele, więc z tego korzystamy. Zarówno pod kątem wspomnianego programowania, ale też podejścia do niektórych tematów. Były tam takie skomplikowane miejsca, instalacje, gdzie na przykład korzystaliśmy z opinii specjalistów i staraliśmy się rozwiązywać wszelkie problemy konsultując się z innymi ekspertami.

To teraz pytanie z nieco innej beczki. Wiesz, gdzie wejść w Focusie, żeby nikt Cię nie zauważył na monitoringu?

Nie ma takich miejsc (śmiech). A poważnie, to Focus jest obiektem bardzo specyficznym pod tym względem. Ilość kamer jest w nim tak duża, że ciężko by było znaleźć takie miejsce. Co jest dobrą wiadomością dla pracowników i odwiedzających, mogą się czuć bezpieczni.

Czy Focus kojarzy Ci się teraz z czymś więcej niż tylko z galerią handlową w Zielonej Górze? Patrzysz na ten obiekt inaczej?

W czasie realizacji śmialiśmy się, że jeszcze nigdy tyle razy nie byliśmy w galerii w tak krótkim okresie czasu. Ja nie jestem fanem galerii handlowych, ale tak, jeśli jestem w Focusie, to lubię sobie popatrzeć na te nasze instalacje. Na instalacje też innych i na rozwiązania, które my rysujemy. Mimo tego, że rysowaliśmy ten obiekt w 3D i mniej więcej wiemy jak wygląda, to zawsze fajnie przyjechać na miejsce i zobaczyć, jak wszystko zostało wykonane i jak się sprawdza.

Przeczytaj również: Elastyczność i zwinność w Akson Elektro

Ale to jeszcze nie koniec, bo cały czas wspieracie budynek pod kątem serwisowym.

Serwisowym i projektowym, bo tak naprawdę w dalszym ciągu wprowadzamy projekty dla najemców. Co jakiś czas zarządca obiektu czy inwestor zwraca się do nas z zapytaniem odnośnie lokalu. Utrzymujemy też obiekt serwisowo, bo systemy bezpieczeństwa pożarowego i dźwiękowy system ostrzegawczy muszą przejść raz w roku przegląd. Do tego jest prawnie zobligowany zarządca budynku, a my taki serwis wykonujemy w ramach podpisanej umowy.

Dziękujemy za rozmowę.